Dzielenie się jest fajne??? Ja mam co do tego kilka wątpliwości...
Kiedyś dzieliłam się swoim byłym... Wtedy jeszcze nie był byłym... I w sumie dzieliłam się nim na nieświadomce... do pewnego czasu... Bo jak się dowiedziałam, że dzielę się nim z jakimś nowszym modelem... to postanowiłam się już nim nie dzielić...
Teraz dziele się przyjaciółką... W sumie zawsze się nią dziele... chociaż tego nienawidzę... ale muszę się nią dzielić.. W tym przypadku wolę się nią dzielić... niż ją całkowicie stracić... Bo zawsze pojawi się jakaś przyjaciółka twojej przyjaciółki... i co można zrobić w tej sytuacji? Chyba nic... poza wkur... się na całą tą sytuację... Że musisz się nią dzielić... Że ona czasem wybiera ją, a nie Ciebie... Że po prostu zwyczajnie jesteś mega o to zazdrosna!!!!
Jestem na imprezie... Wyglądam jak milion dolarów... A ten przystojniak który na mnie zerka cały czas (a ja na niego)... podchodzi do innej.. I wtedy w mojej głowie rodzi się pytanie?? WTF??? I wszystkie wizje jak wirujemy po parkiecie ... pryskają jak bańka mydlana... Ale to chyba nie jest dzielenie się??? I tak i nie... ale jak już narzekam to na wszystko!!! A może to tylko ja się na niego gapiłam jak głupia.. a on tylko patrzył i myślał... o co jej chodzi??
I tak dzisiaj myślę....że dzielenie się jest ch***we...