poniedziałek, 27 października 2014

Maj lajf :) part 3



Swą nieobecność chciałabym usprawiedliwić tak:
1. Jakieś dziwne choróbska się do mnie przypałętały...
2. Po czym nastąpiła długa rekonwalescencja...
3. Lenistwo też się przyczyniło...
4. Praca i jeszcze raz praca..
5. I jeszcze raz lenistwo...


A teraz nazbierało się tyle wszystkiego, że nie wiedziałam jak się za to zabrać... więc po prostu wstawiam wszystko jak leci... a leci dużo... bo trochę minęło... 







I jak on to robi??? 
Moje love... ALE....
Ale skończyły marnie :( RIP



Powiśle by night... <3



Pan jajko...
Państwo Ząbki...


Panacakes...tylko solec...tylko Mr. Panacake <3
Jak ten czas leci... rok temu mój tato biegł w maratonie warszawskim... To już rok?? A jakby to było wczoraj...
Selfi z moim największym przystojniachą :*


Mój prywatny wróbel...
I mniej prywatny koteł... jak to kot mojego brata.. to tak jakby mój... więc prawie jestem 100% blogerką?? 
Dzień Niepodległości Meksyku... ah co to była za impreza... <3





Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał <3 

Wołowina z imbirem na gorącym półmisku.. tylko na pl. zbawiciela.. tylko u chinola <3




Mój stajlisz boj :*
Łapiemy ostatnie promyki słońca <3
Mieć je wszystkie...
Przygotowania do dia de los muertos.... 
Przygotowań ciąg dalszy....
To by było na tyle... 

Na insta macie mnie mniej więcej na bieżąco - to tak jakby ktoś pytał :)

Kocham Was!

Do następnego! :*

2 komentarze:

  1. ile zdjęć! :D
    a pan lewitujący, to w tej lasce, która idzie przez jego płaszcz ma rurę, która towrzy mu siedzenie ;p - w Zakopcu tez zrobil szał ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow super ten Twój nowy blog :* Jestem pod wrażeniem i bardzo się cieszę ze zmian :)

    OdpowiedzUsuń