sobota, 25 kwietnia 2015

DZIELENIE SIĘ

Dzielenie się jest fajne??? Ja mam co do tego kilka wątpliwości... 
Kiedyś dzieliłam się swoim byłym... Wtedy jeszcze nie był byłym... I w sumie dzieliłam się nim na nieświadomce... do pewnego czasu... Bo jak się dowiedziałam, że dzielę się nim z jakimś nowszym modelem... to postanowiłam się już nim nie dzielić... 
Teraz dziele się przyjaciółką... W sumie zawsze się nią dziele... chociaż tego nienawidzę... ale muszę się nią dzielić..  W tym przypadku wolę się nią dzielić... niż ją całkowicie stracić... Bo zawsze pojawi się jakaś przyjaciółka twojej przyjaciółki... i co można zrobić w tej sytuacji? Chyba nic... poza wkur... się na całą tą sytuację... Że musisz się nią dzielić... Że ona czasem wybiera ją, a nie Ciebie... Że po prostu zwyczajnie jesteś mega o to zazdrosna!!!! 
Jestem na imprezie... Wyglądam jak milion dolarów... A ten przystojniak który na mnie zerka cały czas (a ja na niego)... podchodzi do innej.. I wtedy w mojej głowie rodzi się pytanie?? WTF??? I wszystkie wizje jak wirujemy po parkiecie ... pryskają jak bańka mydlana... Ale to chyba nie jest dzielenie się??? I tak i nie... ale jak już narzekam to na wszystko!!! A może to tylko ja się na niego gapiłam jak głupia.. a on tylko patrzył i myślał... o co jej chodzi?? 
I tak dzisiaj myślę....że dzielenie się jest ch***we...

czwartek, 23 kwietnia 2015

FIT LIFE ??



Zdrowy tryb życia to nie tylko sport i zdrowe jedzenie... Moim zdaniem to przede wszystkim "zdrowe" podejście do życia... 

Byłam już na różnych dietach... był czas, że nawet dość intensywnie ćwiczyłam... I tak efekty były zdumiewające... Ale ja wcale się z tym dobrze nie czułam... Dlaczego??? Bo zawsze z czegoś musiałam zrezygnować... Zawsze coś kosztem czegoś... Teraz wiem, że nie o to chodzi w tym wszystkim... 

Jest teraz moda na fit... wielki boom na wszystko co zdrowe...naturalne..po prostu fit... I to jest dobre... ale od nas samych zależy jak z tego skorzystamy... Czy ślepo będziemy podążać za tym co wszyscy... czy znajdziemy w tym wszystkim jakiś złoty środek... 

Na chwilę obecną żyję w przekonaniu... że ja mój złoty środek powoli odnajduję... Dopracowuję go z każdym dniem... I nie mam wyznaczonego celu... nie chodzi o to by być zdrowszą... zrzucić miliony kilogramów... Chodzi o to żeby dobrze czuć się z tym co robimy... Chodzi o to żeby siebie akceptować... Po prostu...pokochać siebie... 

wtorek, 21 kwietnia 2015

LIFE STORY



Nieszczęścia chodzą parami.. Oj tak...a u mnie nawet w większej gromadzie... Ogólnie jestem jakaś taka bardziej gromadna... To może dla tych moich nieszczęść w parze to za mało i też wolą stada... 

Zauważyłam pewną zależność w moim życiu... Jest w miarę ok... wydaję się nawet dość poukładane... I nagle nieoczekiwanie wszystko się sypie... Tak po prostu... Milion problemów na raz... Wszystko obraca się o 180 stopni... A ja mam zajęcie na najbliższe kilka lat wszystko znów układać... by potem niespodziewanie wszystko to trafił szlag? Mam wielką nadzieję, że szlag trafi szlag, a nie mój nowy plan :)

No cóż...jesteśmy kowalami własnego losu... Od nas zależy jak daleko posuniemy się w spełnianiu naszych marzeń, celów. Chociaż nie zawsze dostajemy to czego chcemy, od nas zależy jak wykorzystamy to co jest nam dane... Jakie wnioski wyniesiemy z tego co do tej pory przeżyliśmy.. Jak pokierujemy naszym życiem teraz... 

Zatem jak upadniemy i spadnie nam nasza korona to jedyne co możemy zrobić to... wstać.. podnieść ją... założyć.. i iść z jeszcze większą dumą przez to co nam jeszcze przyniesie los... 

czwartek, 4 grudnia 2014